Pochylił się nisko, by złożyć hołd ciemności nadchodzącego
wieczoru. Pochylił się nisko, by złożyć hołd dniu przebytemu, i słońcu które
było dla niego łaskawe. Wiedział o tym dobrze. Że zarówno dzień, jak i noc dają
życie, poprzez swą energię wszystkiemu. Choćby nawet było kruche i słabe. Brał przykład, z świadomości otaczającej go
przestrzeni. Kwiaty rozchylają swe
płatki szukając ciepła słońca. Tego, które maluje ich barwy , dając kolory się
niekończące. One swe miejsce znają. Kłaniając
się porankowi, a składając swe płatki
mówią księżycowi dobranoc. Nie
wszystkich dotyczy ta reguła. Jednym
daje to uspokojenie, a w innych zbiera się furia. Powód prosty, że kłaniać się
muszą. Są postacie nocy, za dnia się ukrywający.
Mimo to dziękujący dniu, za to że się skończył a, przy tym oddał ich władaniu nocy. Nie muszą to wcale
być ludzie źli, lub nie lubiący słońca. Tak zwyczajnie. Choć, nie dla
wszystkich do pojęcia. Jedni żywią się
nocą. Jedni żywią się dniem. Taka jest
ich potrzeba. Nie należy im w tym przeszkadzać, bo i jedni i drudzy, dziękują
składając hołd w kierunku nieba. Każdy z
nas potrzebuje swobody. Żadnych klatek, ogrodzeń, ciasnych przestrzeni, a nade
wszystko wolności. Jesteśmy tylko
maleńką cząstką, nieogarniętej całości. Jesteśmy drobinami, w cudowny sposób złożonymi
właśnie w tą całość. Jesteśmy ziarnami
rzuconymi w ziemi łono, przynoszącymi plon życia, by ziemia mogła ocaleć. Pochylajmy się nisko, choćby w myślach.
Oddajmy hołd światłu i ciemności, bowiem wszystkie są dla nas. One są po to, by
siebie równoważyły. Byśmy nie ulegali jednostajności.
niedziela, 25 września 2016
poniedziałek, 19 września 2016
Wystarczy chcieć.
Nie musisz na siłę słów wypowiadać,
zwłaszcza gdy ich brakuje. Nie musisz na próżno ich szukać, by treścią dotarły do
swego celu. Czasami wystarczą gesty, lub spojrzenia szczere. Porozumienia tworzą się po przez umysł i
duszę. Wtedy właśnie, tworzą się więzi
prawdziwe. Lecz nie krępujące, a pełne swobody i przy tym bez fałszu. Pokładasz w nich zaufanie i oby się
sprawdziła jego siła. Musisz sam
dostrzec, cienie i blaski aury drugiego człowieka. Musisz też przyjąć istotę
zaklętą w jego osobowości, by potem nie poddać się rozczarowaniom. Każdy z nas spogląda na życie inaczej. Każdy z
nas inaczej je odbiera, i inaczej interpretuje wydarzenia, które w nim
zachodzą. Tutaj właśnie powinniśmy
znaleźć jądro całości. Połączenie zrozumienia, i akceptacji, czyli empatii, a
co za tym idzie poznania samego siebie.
Czyli człowieczeństwo i jego dobre, jak również złe strony. Niektórzy z nas noszą w swych sercach pąki
kwiatów, a inni kolce ich łodyg. Być może, te kolce bronią dostępu do
zniszczenia kwiatu. Lecz jednocześnie kaleczą dłonie, które chcą ten kwiat
osłonić przed zniszczeniem. Bywa że
nadmierna troskliwość, czy też opiekuńczość może stać się dla niego zgubą.
Zbytnia ochrona pozbawia je naturalnej odporności, przed potęgą żywiołów
codziennego życia. Lepiej pozostawić je samym sobie, a pomagać w ciężkich
chwilach w których widzimy że tego potrzebują. W razie tejże potrzeby, będziesz
dla nich słońcem, lub też deszczem. Będziesz zbierał ich zwiędłe liście, by nie
musiały patrzeć na to co przeminęło. Będziesz dzielił z nimi radość, kiedy pojawią
się nowe. Nie potrzebujesz słów,
wystarczy że będziesz ich opiekunem.
Subskrybuj:
Posty (Atom)